Bardzo długo nie mogłam się przekonać do Gwyneth Paltrow. Widziałam szereg filmów, które przyniosły jej popularność i nagrody- "Dowód", "Zakochany Shakespeare", "Emma"... Jej gra wydawała mi się sztywna i manieryczna, nie rozumiałam zachwytów nad jej aktorstwem. W pewnym momencie zobaczyłam jej gościnny występ w "Glee" i byłam naprawdę pod wrażeniem. Zrozumiałam, że jej dotychczasowym problemem był zły dobór filmów. Nie jest może wybitną aktorką dramatyczną, ale ma niesamowity dryg do komedii. Potrafi być naprawdę bardzo śmieszna- a to rzadkość wśród ładnych, hollywoodzkich aktorek. Gra z dystansem do siebie, w dodatku fantastycznie śpiewa. Jej miejsce jest w musicalach, dobrych komediach lub na Broadwayu. Mam nadzieję, że będzie kierowała swoją dalszą karierę właśnie w taką stronę.
Miałam bardzo podobnie. Oglądałam filmy, w których grała, podobały mi się, ale to właśnie w Glee mnie zachwyciła. W roli Holly, była po prostu świetna. Lekkość z jaką grała i charakter, który nadała postaci... Mam nadzieję, że będzie grała więcej ról komediowych, bo jest w nich świetna ;D
hehe ja również nie mogłam się do niej przekonać. Po części zrobiłam to po obejrzeniu Płytkiego faceta i Szkoły stewardes. W Glee mnie rozwaliła. Właśnie obejrzałam Country Strong i uważam, że swietnie tam zagrała.
Ja również długo nie mogłem się do niej przekonać, wręcz jej nie znosiłem. Zupełnie jednak mnie rozbroiła komediową rolą w "Szkole stewardes". Od tamtej pory zmieniłem zdanie na jej temat i bardzo ją polubiłem.
a ktoś wie może w którym dokładnie odcinku Glee zagrała? :)
chciałabym zobaczyć, ale nie chce mi się przekopywać przez wszystkie jakie powstały ;p
Gwyneth zagrała w 3 odcinkach Glee - polecam zwłaszcza "Substitute", czyli 7 odcinek 2 sezonu. Grała też w 15 i 17 odcinku 2 sezonu.