Bardzo, ale to bardzo jest mi go żal. Był taki słodki jako mały chłopiec, wszyscy wróżyli mu wielką karierę, a stoczył się na samo dno z własnej bezradności. Naprawdę mi go szkoda... Co narkotyki robią z ludźmi, tego nie da się opisać słowami.. :c
ale tylko jedna jest prawdziwa. To rodzice wepchnęli kilkuletnie dziecko do wielkiego świata. Narkotyki to tylko konsekwencja.
ja uważam jednak, że każdy ma swój rozum i trzydziestoletni facet wie co może robić, a co nie i nie powinniśmy obarczać za to jego rodziców
Dawno temu czytałam, że zaczęło się od tego, że jego rodzice się rozwodzili i zamiast walczyć o NIEGO, walczyli o jego pieniądze... Zapewne to miało swój udział w późniejszym nałogu... W sumie ja bym się po czymś takim załamała.. Myślę, że to jest prawdziwy powód :(
wiele już w życiu przeżyłam. każdy ma jakieś swoje wewnętrzne dramaty z którymi musi się zmierzyć i tylko od nas samych zależy, czy pozwolimy naszym problemom nami zawładnąć, czy jednak będziemy walczyć.. w dzisiejszym świecie trzeba mieć bardzo grubą skórę, żeby zwyciężyć z wszystkimi niedogodnościami i być szczęśliwym, a załamywanie rąk, powiedzenie sobie: "dobra. i tak nic mi nie wyjdzie. idę się schować pod łóżko, tam jest przynajmniej bezpiecznie i nic mi tam nie grozi" nie ma najmniejszego sensu, bo co to za życie?
Twoje ocenianie przez pryzmat gruboskórności jest prymitywne. Rodzice pchają kilkuletniego smarka do wielkiego świata filmowego, owy sobie nie radzi z nim (to chyba nic zaskakującego? bardzo wielu dorosłych aktorów nie radzi sobie z wielką sławą popadając w alkoholizm, co dopiero dziecko?), dochodzą jakieś inne problemy i gość idzie w narkotyki. I Ty na serio masz do powiedzenia nie "ach ci wstrętni rodzice którzy to wszystko rozpoczęli" tylko "ach ten cienkoskóry Culkin!"? Serio sądzisz, że sedno tkwi w tym, że on bierze a nie w tym dlaczego bierze i przez kogo? To ja nie chciałbym być Twoim niemowlakiem. Jeszcze któregoś dnia byś mnie nie nakarmiła i bym płakał a Ty byś tylko załamywała ręce i mówiła: "ale on ma cienką skórę, szkoda mi go!"
nie wiem co ty przeszłaś, że tak piszesz: pryszcz w dniu randki czy skarpetki nie do pary? A może rzeczywiście jakiś duży dramat który wypłukał Cię z czegoś bezpowrotnie? Ale i wtedy zgodnie z Toją logiką można pisać, że to Twoja wina a nie dramatu "no bo masz cienką skórę (na głowie)"
to co ty piszesz jest totalnie bez sensu.. po pierwsze nie wciągaj moich spraw w tę rozmowę, bo nie rozmawiamy o mnie, a po drugie nigdy nie powiedziałam, że to przez jego rodziców.. ja po prostu uważam, że jeśli człowiek nie radzi sobie ze swoimi problemami, to powinien udać się do specjalisty i tam szukać pomocy, a nie popadać w nałogi, bo one nie rozwiążą problemów, mogą je jedynie jeszcze bardziej zapętlić. a ucieczka w alkohol lub narkotyki, to najgorsza rzecz jaką można sobie zrobić i to jest dla mnie smutne. z twojej wypowiedzi wnioskuję, że kiedy masz jakiś problem kupujesz pół litra i się upijasz, nie wnikam w to, ale to nie jest dobry sposób na pozbycie się kłopotów. i proszę cię, nie obrażaj mnie, bo ja ciebie nie obrażam.
no właśnie o to chodzi, że nie napisałaś, że to przez jego rodziców a przecież to od nich się wszystko zaczęło.
ahm i schowaj poczuanie bym Cię nie obrażał kiedy wyzywasz od alkoholików
tego, że jesteś alkoholikiem też nie powiedziałam. wy macie swoje zdanie w kwestii stoczenia się przez Culkin'a, ja mam swoje i zostańmy przy tym.
mnie jest jeden :o
zdanie to ja mam. Ty tylko mówisz "ojojoj narkotyki są złe, niech on idzie do specjalisty" już po fakcie stoczenia nie analizując kompletnie przyczyny brania prochów. To głupie, ale może niektórzy po prostu potrzebują więcej czasu by zrozumieć życie.
skoro ty uważasz, że narkotyki są dobre, to ci gratuluję.. w takim razie dam ci czas, może zrozumiesz życie, powodzenia..
prawda jest taka, że nie masz pojęcia czemu on je bierze.. nie siedzisz w jego głowie. pozdro.
Widzisz Ola… minął rok od Twojego wpisu, ale co tam, temat wciąż aktualny.
Wiesz… jeśli 69 to końcówka daty twoich narodzin to jedno jest pewne - nie odrobiłaś pracy pod tytułem „lekcja życia” domowej, na którą miałaś baaardzo dużo czasu, bo czy ci się to podoba czy nie MegaSzczota ma całkowitą rację.
Uzależnienie od substancji psychoaktywnych, nieumiejętność stworzenia trwałej relacji z partnerem, lęk przed odrzuceniem, niska samoocena i jeszcze pierdyliard innych spraw to jedynie objawy chorobowe świadczące o głębszym problemie. To jak z wysypką - jest objawem chorobowym, a nie chorobą samą w sobie.
Gdy idziesz do psychiatry i mówisz mu, że masz depresję, to automatycznie dostajesz pytanie „czy masz problem z alkoholem?”. Jeśli tak to wysyłają cię na odwyk. A najczęstszą odpowiedzią jest właśnie „Tak mam”. Ludzie to w gruncie rzeczy proste białka, seryjna produkcja. Szczęśliwi nie potrzebują zewnętrznych stymulantów w ilościach niszczących zdrowie. Mózg i układ hormonalny załatwia wszystko sam.
Taka ciekawostka – wiesz że ludzie, którzy mieli spieprzone dzieciństwo i byli narażeni na duży stres będąc dziećmi mają zniszczoną tarczycę? Właśnie tak.
Macaulay Culkin to ćpun, ale w pierwszej kolejności jest człowiekiem ze zniszczonym dzieciństwem. Dlatego ćpa. A kto niby powinien odpowiadać za prawidłowy rozwój dziecka jeśli nie rodzice? Przemysł filmowy?
e tam gadanie. Każdy ma swój rozum tak jak powiedziała "Aleksandra". Nie mów mi tylko, że nie przeszedłem "lekcji życia" bo nic o mnie nie wiesz, więc to będzie nie na miejscu. Prawda jest jednak taka, że każdy ma inny umysł, wrażliwość itp. W książce której autorem jest Anthony Robbins przeczytałem kiedyś ciekawą historie o dwóch braciach, którzy mieli ojca alkoholika. Jeden trafił do więzienia, drugi stał się bogaty i założył szczęśliwą rodzinę, Dla obu było to całkiem naturalne, jeden po prostu odrzucił całkowicie wzorce jakie mu nadał ojciec. Co do powyższego aktora, szkoda że tak trafił, rodzice się nie popisali i zawiedli - na pewno stali się przyczyną jego stoczenia i może nawet odważe się powiedzieć, że to ich wina.. ( o ile to prawda co piszecie, bo szczerze nawet nie mam czasu i większej ochoty sprawdzać te informacje). Po prostu twierdzę że gdyby nie zabrakło mu sił to potrafiłby sobie inaczej porazić niż uciekając do czegoś takiego, no ale tak jest łatwiej...
Pozdrawiam!!
Kulejesz z psycholigi :( oj kulejesz . Nikt z nas nie wie jak potoczyłoby sie nasze zycie gdybysmy z dnia na dzien stali sie sławni na skale swiatową . Jedni jak np: Clin Dion do konca kariery zachowywali by pokore , klase , szacunek do słuchacza będąc przy tym u boku jednego i tego samego meza (zony) az do smierci bez wywołtwania skandali a drudzy jak Amy Whitehouse staczaliby sie po rowni pochyłej gubiac sie w tym wszystkim by odnaleźć ratunek w używkach . Wiele tez zalezy jakimi ludzmi otaczamy sie bedąc na szczycie i jak bardzo jestesmy na nich podatni :/ .
Zobaczcie sobie na jego zdjęcia z 2018 roku. Wygląda na to, że leczenie było skuteczne, miejmy nadzieję, że nie wróci do narkotyków.